„Całkowita przebudowa i przygotowanie pojazdów w tak krótkim czasie w Maroko nie byłoby możliwe bez naszych wszechstronnych mechaników, którzy nie tylko specjalizują się w zaawansowanych technikach spawalniczych oraz skomplikowanych i rozległych naprawach nadwozia, ale także świetnie radzą sobie z logistyką części zamiennych. Oznacza to, że ocena uszkodzeń i plan naprawy powstał w zaledwie kilka godzin po wypadkach, a właściwe podzespoły zamienne zostały zamówione w trakcie transportu samochodów do Mediolanu".
W dni rozgrywania wyścigów, członkowie zespołu również nie próżnują. Po przybyciu na tor, muszą zbudować i zorganizować stanowisko serwisowe zespołu w pit stopie, co zajmuje cały dzień roboczy. Wewnątrz znajduje się „biuro" Daria i inżynierów, stanowiska serwisowe dla obu Hond Civic, magazyn opon (po 20 sztuk na suchy i po 16 na mokry tor dla każdej Hondy), stanowisko z monitorami, ekranami, sprzętem elektronicznym, lodówkami i ekspresem do kawy (przypuszczalnie najważniejszym elementem wyposażenia zespołu). Ponadto znajdziemy tam cyfrową tablicę informacyjną, którą widać już od wejścia i na której rozpisano ścisły plan działania dla każdego członka zespołu w danym dniu.
„O 6:30 zespół opuszcza hotel, o 7:45 odbywa się odprawa, a o 8:15 technicy zaczynają się przebierać w stroje robocze". A wszystko to zgodnie z drobiazgowo rozpisanym planem działania.
„Ostatnio odebrałem rano telefon od jednego z członków zespołu, że spóźni się na tor o 5 minut", ze śmiechem opowiada Dario. „To niedopuszczalne. Aby cały zespół funkcjonował efektywnie, jego pojedynczy członkowie muszą z zegarmistrzowską precyzją trzymać się planu. I nie ma tu podziału na lepszych czy gorszych. Punktualność obowiązuje wszystkich bez wyjątku. Jednak daleko nam do staromodnej szkoły z internatem. Tworzymy zgrany zespół i świetnie się bawimy".
Zgodnie z harmonogramem, długi i męczący dzień na torze kończy się kolacją o 19:30 w jednostce Honda Racing, który obowiązkowo musi poprzedzić odprawa końcowa o 17:30.
„Podczas startów zespół spędza na torze przeciętnie 14 godzin dziennie, ale bardzo często jego poszczególni członkowie pracują nawet do 2 nad ranem". Każdy daje tu z siebie wszystko. Najważniejsze, żeby robota była wykonana.
Co zaskakujące, wyścigi na torze to dla kierownika zespołu, Dario D'Esposito, nowe doświadczenie. Jeszcze do niedawna zajmował się wyłącznie rajdami, pełniąc funkcję kierownika teamu rajdowego oraz pilota takich sław jak Andrea Aghini czy Andrea Navarra.
„Dobry pilot musi być świetnym organizatorem - dzięki temu dostałem swoją pierwszą posadę kierownika zespołu. Ostatnio pracowałem dla Skody w IRC (obecnie ERC), ale pojawiła się oferta objęcia zespołu Honda Racing Team JAS. To prawda, że udział w pierwszych testach Hondy Civic WTCC trzy miesiące temu był moim debiutem na torze. jednak moja praca tutaj nadal polega na organizowaniu wszystkiego, a jedyna różnica między WTCC a rajdami, to inne zasady rywalizacji i odmienny plan weekendowy. W rajdach często trzeba improwizować, a tu nie ma na to miejsca. W WTCC wszystko przebiega według drobiazgowego planu i musi się z nim zgadzać od A do Z".
Gdy urodzony w San Remo 45-latek dołączał do zespołu, jedyną znajomo brzmiącą rzeczą był dla niego język. Poza inżynierami z Japonii i francuskim mechanikiem, wszyscy w zespole Castrol Honda Racing World Touring Car posługują się językiem włoskim.
„I wszyscy się tu znają, bo większość współpracuje z JAS Motorsport od wielu lat", wyjaśnia były specjalista ds. planowania finansowego. „To ogromny atut organizacyjny i społeczny, bo wszyscy tworzymy jedną wielką rodzinę ".
A zatem, gdy Gabriele Tarquini i Tiago Monteiro ustawią się za miesiąc na starcie rosyjskiego toru, będzie to ukoronowanie niezwykle ciężkiej pracy całego zespołu Castrol Honda Racing World Touring Car. Wówczas wszystko będzie już spoczywało jedynie w rękach kierowców, których celem jest uzyskanie wyników, na które ciężko pracował cały zespół.